Zgadzam się ale może chcieli po prostu sprawić aby już Sylara nie było bo wyrządził tyle zła.Dopiero zacznę czwartą serię i ciężko jest odpowiedzieć a nie chcę sobie spojlerować :)

No tak ale jak widać w 3 serii próbował i nawet mu przez chwile wychodziło ale pozniej znów wrócił ale skoro tak bardzo chcieli wystarczył by Haitańczyk do wymazania wspomnień i prawdziwy by Nathan by żył dzięki kler

Sam chciałem zadać to pytanie. Benneta ożywili w ten sposób po tym jak dostał kulkę prosto w oko a jak zginął Nathan to o tym zapomnieli. Sylara wystarczyłoby zamurować z kołkiem w głowie i po problemie Nathan żyje, Sylara nie ma. Moim zdaniem to było największe niedociągnięcie, które się wałkowało przez pół serialu.

bo wtedy śmierć w herosach nie miała by sensu bo i tak by mogli ożywiać krwią Cler albo Adama.

raz to zrobili. powinni albo Noah zostawić martwego albo do niego nie strzelać. a tak to jest bez sensu

Wydaje mi się że krwią Clair można uzdrowić tylko kogoś jeszcze żyjącego, a o ile pamiętam Noah jeszcze żył, trzymali go pod kroplówką, a później uzdrowili. Poza tym Nathana chcieli mieć żywego jak najszybciej, tak żeby nikt inny nie wiedział. Po trzecie Syler sam wyjaśnił że jako zmiennokształtny mógł przesunąć ten swój wrażliwy punkt w inne miejsce ciała, więc kołek w głowie już by nie pomógł.

tak, to ma sens. w końcu, żeby krew zrobiła swoje potrzebne jest wciąż bijące serce, które ją odpowiednio przepompuje...