Serial bez Petera, Sylara i Claire (właściwie to fizycznie jej nie było) nie ma racji bytu. Nowe postacie są nudne a większość wątków zbędnych. To co zrobili z Mohinderem czy Parkmanem to profanacja ale jako całość i na raty ogląda się jako tako. Nawet momentami chce się obejrzeć kolejny odcinek, zwłaszcza te gdzie cofają się w czasie były najlepsze. Bennet to już nie ta sama osoba ale dobrze że chociaż Hiro się pojawił. Nie dowiemy się kto jest ojcem bliźniaków i szkoda że nie wspomnieli chociaż o Peterze i Sylarze.
Robiłem sobie powtórkę wszystkich sezonów i jeśli ktoś zna pierwsze 4 to i ten może obejrzeć choć nie kontynuuje prawie żadnych wątków. Bardziej z sentymentu do starego, momentami świetnego serialu.